Siła pozytywnego myślenia. Hit czy kit?

Siła pozytywnego myślenia. Hit czy kit?

February 13, 20253 min read

Moim zdaniem – zdecydowanie HIT.

Z różnych stron pojawiają się sprzeczne komunikaty na temat pozytywnego myślenia. Z jednej strony jest gloryfikowane jako podstawowy element afirmacji, a z drugiej bardzo krytykowane, jako sztuczny mechanizm, wspierający mechanizm ucieczki od prawdy, od rzeczywistości. 

Tymczasem to nie jest takie czarno-białe. Pozytywne myślenie jest narzędziem, które mamy stosować świadomie w procesie uzdrawiania i rozwoju osobistego. Warto nie wylać dziecka z kąpielą i przyjrzeć się z bliska plusom i minusom tego procesu.

Młotek też jest narzędziem. Możemy nim wbić gwóźdź w deskę, bo do tego służy, a możemy próbować nim tę deskę przepiłować i guzik nam z tego wyjdzie. Ale jeśli będziemy piłować deski innym narzędziem, a potem je zbijać gwoździami, może nam z tego wyjść całkiem niezły domek. I jeśli ktoś potem powie, że nie da się za pomocą samego młotka wybudować domku, to się możemy z tym zgodzić. Ale bez tego młotka sprawa też może być trudna. Okazuje się, że i piłowanie i przybijanie gwoździ są niezbędne do stworzenia domku.

Podobnie jest z tym pozytywnym myśleniem. Niech to będzie młotek. Drugim narzędziem samorozwoju dzierżonym przez nas w garści jest praca z przekonaniami, wzorcami, traumami. Czyli piła. Razem użyte stworzą całkiem zgrabny domek.

W obu przypadkach chodzi o ścisłą współpracę świadomości z podświadomością.

Dlaczego myślenie pozytywne jest dla nas korzystne?

Myśli generuje mózg świadomy, ale podświadomość generuje nam emocje, a to wtórnie wpływa na jakość myśli. Jeśli mamy w sobie lęki, a właściwie każdy z nas jakieś ma, to mózg szaleje, jego wena jest ogromna w produkowaniu destrukcyjnych, przygnębiających myśli. Wystarczy przypomnieć sobie co się dzieje, gdy wybudzimy się w nocy. Skąd jest powiedzenie „w nocy wszystkie koty są czarne”. Myśli w głowie potrafią zrobić nam niezłą wirówkę, wytrącając z równowagi, wprowadzając lęki lub niepotrzebne ekscytacje i nie dając szansy na sen.

Kiedy już zdarzy nam się obudzić w nocy i nie możemy zasnąć, ostatnie co należy zrobić, to myśleć o tym, że musimy zasnąć. Wtedy umysł tak się zestresuje, że dobije nas myślami i nie zaśniemy na 100 procent. Najlepiej zacząć myśleć o czymś zupełnie innym i wyprowadzić umysł na manowce w na przykład pięknej wizualizacji nas na plaży lub na łące, w słońcu, można dokładać do tej wizualizacji różne piękne i fantastyczne obrazy. Gdy wirówka myśli jest zbyt silna i wizualizacja nam się rozpada, można sobie włączyć jakiś podcast lub e-book do słuchania, ale nie oglądać nic, nie świecić ekranem w oczy, nie zapalać lampki, nie czytać. Zająć umysł czymś spokojnym, przy zamkniętych oczach, w ciemności, a za chwilę się odłączy i zaśniemy.

Wracając do tych myśli negatywnych - one wtórnie napędzają emocje. W ten kołowrót płynnie włącza się mózg nakazujący produkcję biochemii stosownej do stresu. Adrenalina i kortyzol. Hormony, które wyprodukowane podczas stresu w krótkotrwałym interwale mogą przynieść korzyści – zwiększenie koncentracji, siły, wytrzymałości, w dłuższej perspektywie, przy chronicznym stresie, zaczynają czynić poważne szkody w organizmie. Wpadamy w tę pętlę myślenia i czucia, czucia i myślenia. Napędza nas podświadomość. 

No i po co nam to?

W trybie codziennym pozytywne myślenie jest obowiązkowe!

Back to Blog