Nasze podstępne cienie.

Nasze podstępne cienie.

April 03, 20246 min read

„Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono rządziło twoim życiem, a ty będziesz nazywać to przeznaczeniem.”

Carl Gustav Jung

Nasz umysł pracuje w 95% przypadków na automacie – podświadomie.

Czyli tylko 5% naszych działań jest w pełni świadoma. Wydaje się to nieco frustrujące.

I pomyśleć, że my – ludzie – którzy nierzadko mamy fioła na punkcie kontroli – bezrefleksyjnie żyjemy sobie w nieświadomości, wybierając wciąż i wciąż tę samą niebieską tabletkę, pozwólcie, że posłużę się metaforą Matrixa. I nawet te 5% świadomości, jeśli działa wyłącznie na filtrach płynących z podświadomości, nie wystarczy, żeby się obudzić!

Do tego, by tego dokonać, trzeba przenieść się poziom wyżej i spojrzeć na siebie okiem świadomego Obserwatora. Trzeba rozpoznać i ocenić, jak działają nasze mechanizmy i zacząć je jeden po drugim rozpoznawać i przeprogramowywać.

Na szczęście jest to możliwe!

Podświadomość wie znacznie więcej niż świadomość. Bez naszej wiedzy wpływa na nasze zachowania. Świadomość pozwala nam wprawdzie podejmować decyzje, myśleć itp., ale nie zdajemy sobie sprawy, jak mocno jest to dotknięte tym, co kryje się w podświadomości.

Tymczasem podświadomość jest kolekcją rezultatów wszystkiego, co nam się przytrafiło we wczesnym okresie życia i później. Jest kontenerem wszystkich wyuczonych reakcji, mechanizmów obronnych, które na dany moment były niezbędne, zdarzeń, które miały miejsce, obejrzanych obrazów, usłyszanych dźwięków, zapachów itd. Jeśli coś trafi do naszej podświadomości jako przekonanie odbierające nam wiarę w siebie, to takie już tam zostaje. Jeśli kiedyś w dzieciństwie zostaliśmy zostawieni sami sobie ze swoimi emocjami i nie było dorosłego, który by nas wsparł, doznaliśmy traumy, to odtąd jest ona wpisana w naszą podświadomość, mając wpływ na nasze reakcje, myśli i emocje. Jeśli jakiś schemat zachowania był korzystny dla nas w dzieciństwie - na przykład milczenie i nie odzywanie się, gdy trwa awantura, bo chroniło to przed biciem, to ten schemat pozostaje aktywny do końca życia, co w życiu dorosłym najczęściej powoduje problemy - nie umiemy stanąć za sobą, źle znosimy krzyk itd. Dotyczy to wszystkich nas.

Tak więc wszelkie nasze wspomnienia, nabyte doświadczenia, przekonania, wzorce wyryte zostały w podświadomości. A za ich sprawą zepchnęliśmy do cienia wszystko to, co uznaliśmy za negatywne, bo tak nam wprost o tym mówiono, dano do zrozumienia lub takie wnioski wyciągnęliśmy na podstawie komunikatów ze świata dorosłych. Wybuchy złości (zła dziewczynka, nie wypada), radości (wygłupianie się), mówienie tego co się myśli (bezczelność), płacz (mazanie się, słabość), marzycielstwo (lenistwo), oddawanie się pasjom (marnotrawstwo czasu) zadowolenie z siebie (próżność, grzech), zazdrość (niedopuszczalna zła cecha i grzech) - wszystkie tego typu rzeczy, które uznajemy za negatywne i przykrywamy, zaciemniamy, odwracamy się od nich.

Cokolwiek zamknęliśmy w tym ciemnym kącie podświadomości, jeśli nie oświetlimy tego naszą świadomością, będzie filtrować nam rzeczywistość. Będzie wpływać na nasze decyzje i doświadczenia życiowe. Będzie odbierać nam prawo wolnego wyboru.

Tak więc podświadomość programuje nasz umysł. Chce nas chronić, ale to nie zawsze przynosi dobre skutki - przeważnie unikamy zmian, choć często znakomicie poprawiłyby nam one jakość życia.

Nie mamy już faktycznych zagrożeń. 

Nie czyha na nas dzikie zwierzę.

Nie dostaniemy lania, za odzywanie się bez pytania. Itd.

Próba wyjścia ze strefy komfortu do strefy rozwoju nie grozi nam śmiercią albo kalectwem. Podświadomy umysł jednak próbuje nas powstrzymać przed zmianą, kusząc pozornie tylko bezpieczną strefą ciepłego, choć najczęściej dusznego i złudnego komfortu.

Odpowiednie zareagowanie w sytuacji, gdy ktoś inny na nas krzyczy, nie sprawi już, że zostaniemy wyrzuceni i zginiemy bez rodziny. Podświadomy umysł powstrzymuje nas jednak przed dojrzałą reakcją, bo uruchamia zakodowane w dzieciństwie strategie ucieczki, zamrożenia, ataku, które wtedy były niezbędne i miały rację bytu.

Podświadomość sprawia, że generujemy rozmaite myśli i emocje, które w większości przypadków nie są już adekwatne do sytuacji i wcale nie są wspierające. Strach, lęk i stres ograniczają potencjał naszego mózgu, a co gorsza przyczyniają się do zaistnienia chorób.

Podświadomość nie rozróżnia czasu, wszystko co jest w niej zgromadzone jest równorzędne. Stąd bieżąca rzeczywistość oraz wspomnienia, a nawet wyobrażenia rzeczywistości traktowane są przez nią jednakowo i wywołują taki sam wpływ na nasze ciało.

Bolesne myślenie o przeszłości, o doznanych krzywdach, o przebytych kłopotach, lęk przed przyszłością – wszystko to generuje szkodliwą dla naszego ciała i umysłu biochemię, a to potęguje negatywne myśli i emocje.

Nawet gdy czytasz książkę, oglądasz film, czy wyobrażasz sobie straszną sytuację w przyszłości, podświadomość reaguje jednakowo – odpowiednio do przetwarzanej w umyśle sytuacji i daje sygnał do mózgu taki, jakby ta sytuacja działa się naprawdę.

Jeśli więc na przykład wystarczająco mocno wyobrażasz sobie atak tygrysa, Twoja podświadomość zareaguje, jakby on faktycznie nastąpił, Twoje ciało zareaguje odpowiednio do sytuacji – odczuje lęk, wyprodukuje strzał kortyzolu i adrenaliny.

Czy w związku z tym podświadomość jest częścią naszego umysłu, który nas sabotuje, nie sprzyja nam?

Absolutnie nie!

INTELIGENCJA PODŚWIADOMOŚCI JEST NIE DO PRZECENIENIA!

Tylko trzeba chcieć i umieć z niej skorzystać.

Podświadomość działa ZAWSZE na naszą korzyść. A to oznacza, że gdy świadomie ją przeprogramujemy, wyeliminujemy te działania, które są dla nas dziś niekorzystne. Jeśli złamiemy wzorce zachowań czy zmienimy przekonania na temat siebie i świata na takie, które nas będą wspierać, podświadomość będzie je automatycznie aplikować w miejsce dotychczasowych i już na zawsze zostanie naszym sprzymierzeńcem.

Od ćwierć wieku wiadomo, że nasz mózg jest w ciągłej zmianie do końca życia. To daje ogromne pole do działania. Ponieważ jesteśmy świadomi, że zmiany w połączeniach neuronowych mózgu zachodzą nieustannie i wiemy jak możemy je wywołać, okazuje się że możemy mieć świadomy i aktywny wpływ na budowę własnego mózgu i na transformowanie tego, co kryje się w podświadomości.

Obserwując świadomie naszą podświadomość, możemy do niej się dobrać i powyciągać z cienia na światło dzienne rozmaite potworki. Oświetlone tym dziennym światłem okażą się dużo mniej straszne, a w dodatku można je przetransformować na przyjacielskie i wspierające. 

Wtedy niesamowite cechy naszej podświadomości zaczną pracować na naszą korzyść.

Osobiście jestem zachwycona odkryciami w dziedzinach neuronauki i nawet gdy nie do końca umiem sobie wyobrazić w jaki sposób coś odkryto i zmierzono (np. jak zmierzono to 95% udziału podświadomości w naszym życiu), to wierzę w ogromny potencjał ludzkiego mózgu, bo sama na sobie praktykuję z dobrym skutkiem wiele technik pracy z podświadomością. 

Niełatwo jest dotrzeć do podświadomości, ale jest to możliwe. Powstały metody pracy nad nią, dzięki którym poziom naszego funkcjonowania ma szansę ulec znaczącej poprawie.

Największe znaczenie i wpływ na zmianę ma praca z Wewnętrznym Dzieckiem. Pozwala nam na zmianę przeszłości, ale o tym będzie osobny artykuł. Duże znaczenie mają medytacje, o których już wiadomo, że skutecznie wpływają na przebudowę mózgu oraz wizualizacje, afirmowanie, hipnoza, autohipnoza, hakowanie umysłu na różne sposoby, praca z ciałem i uwalnianie emocji.

Wszystkie te techniki wspomagają nas w sięgnięciu głęboko do cienia i wyciągnięciu różnych niesprzyjających nam wzorców i przekonań na światło dzienne po ty, by następnie je unieszkodliwić poprzez złamanie ich oraz przetransformowanie na inne – wspierające nas.

Dobrze, gdy na początku drogi ktoś nas poprowadzi, ale jeśli pozna się dobrze mechanizmy i przydatne narzędzia, można zacząć pracować w ramach autoterapii i pomagać samej sobie z dużym powodzeniem.

To ważne, zważywszy, że rozwój osobisty warto praktykować nieustająco do końca życia.

Back to Blog